A ja jestem proszę Pana na zakręcie Może kiedyś wyjdę na prostą.. Tak mnie naszło dziś na taki spontanik (kamerka sobie,ja sobie,ale to normalka) Pozdrawiam Was moi Mili!! dodujodu • 642 odtworzenia To Credo przypomina także, kim ja jestem, bo jestem tym, w co wierzę. I tak Credo jest dla mnie biletem, zaproszeniem, kartą wstępu do tajemnic różańca świętego. Nie mogę owocnie rozmyślać, jeżeli nie wierzę, nie wierzę, jeżeli tego nie wyznaję. Bo skarb różańca jest skarbem dla wierzącego, fałszywą perłą dla serca Brzmi jak początek streszczenia powieści dla młodzieży młodszej? Trochę tak, bo „Czarodziejski flet” Floriana Sigla to niejako próba pożenienia opery Mozarta z motywami typowo szkolnymi: wredny szpaner, sympatyczny fajtłapa, atrakcyjna koleżanka, budzący strach dyrektor. Browse for Wag Na By Yayoi Ft Jamal song lyrics by entered search phrase. Choose one of the browsed Wag Na By Yayoi Ft Jamal lyrics, get the lyrics and watch the video. There are 60 lyrics related to Wag Na By Yayoi Ft Jamal. Related artists: Jamal, Na bebić, Na dosah, Na hadry!, Na kopni to, Na plech, By oriflame, By-sexual Ja bo, proszę pana, znieść nie mogę lizunów, i dobrze widzę do czego to zmierza. Te jego wieczne trzęsienie się nad chlebem, winem, nad drzewem, solą i świecami, to tylko poto, aby panu bakę świecić i ująć pana za serce. Wściekłość mnie już bierze; przykro mi, doprawdy, codziennie słyszeć, co ludzie gadają o panu. Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Ode mnie widać niebo przekrzywione. Pan dzieli każdą zimę, każdy świt na pół. Pan kocha swoja żonę. Pora wracać, bo papieros zgaśnie. Niedługo, proszę pana, będzie rano. Żona czeka, pewnie wcale dziś nie zaśnie. A robotnicy wstaną. A ja jestem, proszę pana, na zakręcie. . Dwadzieścia osiem. To brzmi już naprawdę poważnie. W tym wieku powinnam mieć już wytyczoną jasną ścieżkę swojego życia. No właśnie... powinnam. Ale jakimś cudem nie mam. Ba! Z czasem nawet pojawia się coraz więcej pytań, na które jest mi niezwykle trudno znaleźć odpowiedź. Zakończyłam pewien etap i kompletnie nie wiem, co mam dalej zrobić. Może po tych wszystkich burzach po prostu potrzebuję odrobiny czasu, aby w końcu odnaleźć w tym wszystkim siebie? Oby. Nie cierpię takich niejasnych sytuacji, a po ostatnim roku jedyne o czym marzę, to słodka stabilizacja, która da mi poczucie spełnienia. / Znowu trochę mnie nie było. Miałam w planach pewien post, ale ostatecznie z niego zrezygnowałam i postanowiłam zrobić sobie malutką przerwę od tego blogowego światka. Czasem trzeba odpocząć. Krystyna Janda – Na zakręcie 209 6 11 stycznia 2019 Bo ja jestem prosze pana na zakrecie .... 9 komentarzy majerwill Plus Tak w życiu jak i na drodze na zakrętach trzeba mocno uważać 😉 Bezpieczniejsze wydają się proste drogi.. choć czasem można w trakcie jazdy zasnąć 😃 Brawo Kasiu.. fantastycznie zaśpiewałaś, pozdrowienia 🙂 Odpowiedz Ocena 6/6 w styczniu 2019 hanna370 Plus Witam ....Kasiu przepięknie zaśpiewałaś 🙂 Pozdrawiam i życzę Wszystkiego Najlepszego w tym Roku 2019❤❤ +1 Odpowiedz Ocena 6/6 w styczniu 2019 dziadeklew Ładne wykonanie Kasiu ❤ Miło słyszeć Cię było >>🙂 Pozdrawiam mile i miłego weekendu życzę Ci ❤ Odpowiedz Ocena 6/6 w styczniu 2019 rudawka Ta muzyka zawsze mnie porywa...nie moglam nie wysluchac Twojej wersji pieknej do konca....Wspaniale zaspiewalas...❤❤....tez ja kiedys...ale jej nie widze w innych wykonaniach, moze dlatego ze jeszcze nie bylo podkladu na ising jak wrzucalam......hmmm......No Piekna wersjaaaa!!!!!! Odpowiedz Ocena 6/6 w styczniu 2019 wandam Plus @rudawka byl podklad juz dawno...tez spiewalam, nie wiem jak to robia ale jakos odnawiaja i starsze wesje znikaja....podoba mi sie ten podklad... Odpowiedz w styczniu 2019 Brak komentarzy Nazwałam ten blog Słoneczna strona życia między innymi po to, by ćwiczyć się w optymizmie, by częściej dostrzegać i dzielić się tą fajną stroną życia. Tymczasem do tej pory było tu tylko o książkach i to też bardzo nierówno, bynajmniej nie o wszystkich , o których warto by było napisać. Chyba dlatego, że kiepsko u mnie już od dłuższego czasu z optymizmem, a jeśli się pojawiał to tylko na krótką chwilę. Moja sytuacja życiowa już od jakiegoś czasu jest trudna, w zasadzie od dłuższego czas „przeczekuję”, nie żyję naprawdę pełną piersią, ale czekam, czekam, aż zmienią się rzeczy, które mi nie odpowiadają, aż zmienią się ważne dla mnie relacje. Tymczasem one jak na razie zmieniły się na gorsze i doszłam do takiego punktu, gdy uwiera mnie to już na tyle, że nie mogę już sama przed sobą udawać, że jakoś to będzie, jakoś się ułoży, w końcu będzie lepiej. Dociera do mnie, że trzeba podjąć jakieś decyzje, dokonać zmian. Do tej pory już od dłuższego czasu kręcę się w kółko, przemieszczam tą samą drogą, która ma lepsze i gorsze odcinki, jest znana i przewidywalna. W obecnej chwili znajduję się na rozdrożu, czy jak kto woli zakręcie i zaczyna do mnie docierać, że to jest ten czas! To jest ten czas, by zejść z tego utartego szlaku, przerwać te kręcenie się w kółko i wyznaczyć nową drogę. Nie jest to łatwe, wymaga mnóstwo odwagi, ale jeżeli to co jest mi nie odpowiada, nie jest dla mnie dobre, to jakie mam wyjście? Dzisiaj jadąc na rowerze doznałam olśnienia😉 Rozejrzałam się wokół i pomyślałam, że fajnie tu być, w tym miejscu, tak jadąc na rowerze, że życie może być fajne, że można się cieszyć tym co tu i teraz i, że to my sami nakładamy sobie ograniczenia i blokady, nawet nie próbujemy czego nowego, nie podejmujemy zmian, bo wmówiono nam, a my na to pozwoliliśmy, że tak się nie da. I tak życie mija, a my ciągle czekamy, ciągle żyjemy na pół gwizdka, czekając na magiczną zmianę. Tyle, że trzeba sobie zdać sprawę, że ona sama nie przyjedzie, że nawet jak pojawi się jakaś świetna okazja to my musimy ją dostrzec i przyjąć. A często tak jedziemy przed siebie automatycznie, zmęczeni, przytłoczeni codziennością, patrząc w jeden punkt, że nie dostrzegamy tych nowych możliwości, świetnych okazji, albp boimy się zjechać z drogi i po nie sięgnąć. Tymczasem nikt za nas tego nie zrobi. Tak samo jak nie znajdziemy szczęścia na zewnątrz, nie znajdziemy go nawet w drugim człowieku, jeśli najpierw nie znajdziemy go w sobie. Może to utarte frazesy, ale już jakiś czas temu zdałam sobie sprawę, że najprostsze prawdy są najlepsze, najprawdziwsze. Czas, więc powiedzieć sobie: „to ja jestem odpowiedzialna za swoje życie, jeżeli dostaję od życia ochłapy i marne kąski to dlatego, że się na to zgadzam, że je przyjmuję, nie mając odwagi sięgnąć po te lepsze.” I kolejna ważna rzecz, którą sobie uświadomiłam, że nie jestem odpowiedzialna za innych, za ich życia, za męża, za dzieci, za siostrę, za matkę… Oni dokonują swoich wyborów, oczywiście w przypadku małych dzieci sprawa wygląda trochę inaczej, ale generalnie kobiety mają takie tendencje, że dają się wtłoczyć w ramy „zbawicielki świata” to ja pomogę wszystkim, to ja jestem za to odpowiedzialna, układam swoje życie pod kogoś, coraz bardziej rezygnując ze swojego „ja”. Tymczasem życia za nikogo nie przeżyjesz, tak samo jak nikt nie przeżyje go za Ciebie, czas zacząć patrzeć na siebie, nie wymawiać się, że nie mogę, bo dzieci, mąż. Często kobietom wydaje się, że odpowiadają za tą drugą osobę, za jej życie, za jej wybory, za jej zdrowie, za jej samopoczucie. Tymczasem tak naprawdę każdy decyduje za siebie, nie odpowiadam ze zdrowie męża, za jego decyzje, jest dorosłą, samodzielną osobą i sam za siebie odpowiada, nawet jeśli z wygody i przyzwyczajenia wydaje mu się inaczej. Ja muszę dać innym prawo do własnych decyzji, nawet takich, z którymi się nie zgadzam, tak samo jak ja mam do nich prawo. Mogę tylko obserwować decyzję tej drugiej strony i stwierdzić, czy jestem w stanie z tym żyć. Jeżeli nie, jeżeli tak bardzo się z nimi nie zgadzam, jeżeli nie jestem w stanie ich zaakceptować i są one w sprzecznością z tym w co wierzę, kim jestem, co jest dla mnie ważne to może pora rozłączyć nasze drogi, pójść w swoją stronę. Bo udawanie, że jestem kimś innym niż jestem nie jest dobre i nie daje szczęścia, tak samo jak wieczne czekanie na to, że on się zmienni. Koleżanka ostatnio powiedziała mi ważną rzecz „nie możesz liczyć na to, że on się zmieni, owszem na pewnym etapie coś może się zmienić, on może się zmienić, ale tylko wtedy gdy sam będzie tego chciał, ty nie masz na to wpływu, to nie Twoja odpowiedzialność. Ty powinnaś założyć, że się nie zmieni i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcesz i możesz z tym żyć…” Także, niech puenta tych zagmatwanych być może wynurzeń będzie taka, że każdy żyje dla siebie, ma prawo do swoich decyzji, mam prawo z czymś się nie zgodzić, mam prawo powiedzieć nie i jeżeli nie jestem zadowolona z mojego życia to tylko moja odpowiedzialność, więc może czas się zastanowić co JA mogę zrobić, żeby było inaczej? Dobrze się pan czuje? e D To świetnie a właśnie widzę – jasny wzrok, równy krok C G jak z marszu H A ja jestem, proszę pana, na zakręcie e D a Moje prawo to jest pańskie lewo e D a Pan widzi: krzesło, ławkę, stół C G a ja – rozdarte drzewo H Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie e D a Ode mnie widać niebo przekrzywione e D a Pan dzieli każdą zimę, każdy świt na pół C G Pan kocha swoją żonę H Pora wracać, bo papieros zgaśnie C D G Niedługo, proszę pana, będzie rano C D G Żona czeka, pewnie wcale dziś nie zaśnie H C A robotnicy wstaną H H7 A ja jestem, proszę pana, na zakręcie e D a Migają światła rozmaitych możliwości e D a Pan mówi: basta, pauza, pat C G I pan mi nie zazdrości H Lepiej chodźmy, bo papieros zgaśnie C D G Niedługo, pan to czuje, będzie rano C D G Ona czeka, wcale dziś nie zaśnie H C A robotnicy wstaną H H7 A ja jestem, proszę pana, na zakręcie e D a Choć gdybym chciała - bym się urządziła e D a Już widzę: pieska, bieska, stół C G Wystarczy, żebym była mila H Pan był także, proszę pana, na zakręcie e D a Dziś pan dostrzega, proszę pana, te realia e D a I pan haruje, proszę pana, jak ten wół C G A moje życie się kolebie niczym balia H Pora wracać, już śpiewają zięby C D G Niedługo, proszę pana, będzie rano C D G Iść do domu, przetrzeć oczy, umyć zęby H C Nim robotnicy wstaną H H7 Tekst piosenki: Dobrze się pan czuje? To świetnie Właśnie widzę jasny wzrok, równy krok Jak w marszu A ja jestem, proszę pana, na zakręcie Moje prawo to jest pańskie lewo Pan widzi krzesło, ławkę, stół A ja rozdarte drzewo Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie Ode mnie widać niebo przekrzywione Pan dzieli każdą zimę, każdy świt na pół Pan kocha swoja żonę Pora wracać, bo papieros zgaśnie Niedługo, proszę pana, będzie rano Żona czeka, pewnie wcale dziś nie zaśnie A robotnicy wstaną A ja jestem, proszę pana, na zakręcie Migają światła rozmaitych możliwości Pan mówi basta, pauza, pat I pan mi nie zazdrości Lepiej chodźmy, bo papieros zgaśnie Niedługo, pan to czuje, będzie rano Ona czeka, wcale dziś nie zaśnie A robotnicy wstaną A ja jestem, proszę pana, na zakręcie Choć gdybym chciała, bym się urządziła Już widzę pieska, bieska, stół Wystarczy, żebym była miła Pan był także, proszę pana, na zakręcie Dziś pan dostrzega, proszę pana, te realia I pan haruje, proszę pana, jak ten wół A moje życie się kolebie niczym balia Pora wracać, już śpiewają zięby Niedługo, proszę pana, będzie rano Iść do domu, przetrzeć oczy, umyć zęby Nim robotnicy wstaną

bo ja jestem proszę pana na zakręcie